sobota, 29 grudnia 2012

Fantastyczny Kosmos - konkurs plastyczny dla dzieci w wieku szkolnym




organizator: Centrum Kultury Agora z siedzibą we Wrocławiu.

termin nadsyłania prac: 10 stycznia 2013 r. (jeszcze trochę czasu jest, a przed nami weekend, więc do pracy)

Konkurs jest adresowany do uczniów szkół podstawowych (klasy III-VI), gimnazjów i szkół średnich, do uczestników artystycznych zajęć pozaszkolnych i osób indywidualnych. autorem może być jedna osoba, nie grupa. (będą trzy kategorie wiekowe)

temat: prace plastyczne płaskie bądź przestrzenne, które poruszają temat wizji kosmicznego świata i jego mieszkańców. Inspiracją mogą być filmowe historie i występujące w nich postaci.



nagrody: nagrody rzeczowe, niestety tu organizator nie informuje co to takiego, to pierwszy minus konkursu. Prace trzeba wysłać lub dostarczyć osobiście do siedziby organizatora czyli: Centrum Kultury AGORA, 51-111 Wrocław, ul. Serbska 5a.

biorąc udział w konkursie zgadzacie się na :nieodpłatne przeniesienie praw autorskich do nadesłanej pracy i jej nazwy (oraz wizerunku uczestnika) oraz ich wykorzystanie, bez ograniczeń czasowych i terytorialnych, do celów promocyjnych Konkursu i działalności Organizatora – dodam, że tak zawsze jest no może prócz tego "wizerunku" ale proszę regulamin dokładnie przeczytać :REGULAMIN

Wernisaż wystawy pokonkursowej wraz z nagrodzeniem laureatów i osób wyróżnionych, odbędzie się 24.01.2013r. o godz. 15.00. - czyli wygląda na to, że odbiór osobisty, tak więc konkurs proponuję dzieciom mieszkającym blisko Wrocławia, bo organizator nie wspomina o wysyłaniu nagród pocztą a przecież - pomimo tego, że takie wręczenie nagród to wspaniałe przeżycie- nikt nie będzie przez całą Polskę jechał po dajmy na to kredki. KARTA ZGŁOSZENIA

Konkurs zakończony














zdjęcie to, jest własnością Centrum Kultury AGORA udostępnione w celu promocji konkursu.

niedziela, 23 grudnia 2012

Choinka z papieru.

23 grudnia dorośli zazwyczaj nie mają czasu bawić się z dziećmi, więc dziś wstawiam filmik  udostępniony od RecycleNowCampaign, który pokazuje jak w prosty sposób zrobić choinkę z papieru. Szkolne dzieci same sobie poradzą, a i starsze przedszkolaki zrobią to proste drzewko z małymi podpowiedziami jak narysować koło za pomocą cyrkla .


wtorek, 18 grudnia 2012

Świąteczne ozdoby, czyli Boże Narodzenie rękami dzieci. cz.3

Piękna gwiazda na szczyt choinki. Dość trudna, dlatego proponuję wykonanie jej starszym dzieciom, dzieciom szkolnym.
Zaczynamy. Tradycyjnie na zdjęciu pierwszym pokazuje, co takiego będziemy dziś robić.


Kolejne zdjęcie - też tradycyjnie - pokazuje co nam będzie potrzebne, a trochę tego jest.
1. Ręcznik kuchenny papierowy, może być we wzory, nie będzie go widać gdy skończymy naszą pracę.
2. To, co zazwyczaj jest nam potrzebne czyli nożyczki, linijka, ołówek.
3. Stare kartki świąteczne
4. Klej
5. Trochę waty
6. Bibuła, jak widać, ja mam taką niekarbowaną.
7. Folia aluminiowa do pieczenia
8. Tekturka, im sztywniejsza tym lepsza.



Pierwsze czynności, czyli wycięcie z tektury gwiazdy (rozpiętość ramion 18,5cm), wycięcie z bibuły koła, a z kartki świątecznej popiersie anioła, pokazuje zdjęcie trzecie.


Na czwartym zdjęciu zaczynają się schody. Pokazuje ono bowiem co zrobić z ręcznikiem papierowym by w efekcie gwiazda miała wypukłości.
1. Ręcznik składa się z kwadratowych modułów, które sobie odrywamy. My będziemy robić ramiona dla gwiazdy z takiego właśnie, urwanego, kwadratowego kawałka papieru, który składamy na pół.
2. Jeszcze raz na pół - znów mamy kwadrat.
3. Ten mały kwadrat składamy na pół tym razem po przekątnej - mamy trójkąt.
4. Trójkąt na pół.
5. Jeszcze raz na pół, przy czym od krótszego ramienia po małym łuku odcinamy zbędną część.
6. Rozkładamy ostatnie złożenie
7. Teraz składamy jedno ramie do środka,
8. a drugie, posmarowane klejem składamy do krawędzi zewnętrznej.
9. Tak przygotowane ramiona przyklejamy do gwiazdki.



Piąte zdjęcie, to kolejna czynność. Gwiazdkę,która ma już przyklejone wszystkie ramiona, oklejamy zmiętym sreberkiem. Nie szczędzimy kleju. Ważne by krawędzie dobrze przykleić, wtedy będzie lepiej  widać kształt ramion. Przyciskamy na krawędziach i zawijamy na tył. Tył też można okleić, ale zostawmy to na koniec.

Szóste zdjęcie, to już ostatnie prace wykończeniowe. Wycięte kółko z bibuły lekko zmiąć, dopasować wielkość i przykleić na środek gwiazdy, na nie przyklejamy watę, a na watę anioła. Pozostaje nam tylko zrobić uchwyt. Może to być sznureczek, albo tak jak ja zrobiłam, hak z gwoździka. Przy robieniu haczyka trzeba dzieciom pomóc, a przynajmniej uważać i pożyczyć kombinerki ;)

To na tyle. Gwiazda gotowa, jeśli jest zbyt miękka, można od tyłu podkleić ją na dodatkową tekturkę i okleić jej plecy sreberkiem. Teraz trzeba kupić choinkę lub wyciągnąć z piwnicy i zawiesić gwiazdę na samym czubku. Miłej pracy:)

p.s. szablon gwiazdki, do wydruku.(rozciągnąć do formatu A4)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Świąteczne ozdoby, czyli Boże Narodzenie rękami dzieci cz.2.

Tym razem świąteczna ozdoba - gwiazdka - do wykonania przez starsze dzieci. Wymaga ona bowiem większej precyzji wykonania, ale trudna nie jest, a efektowna. Moja, prezentowana na zdjęciach jest na dodatek recyclingiem. Zużyłam nieudane wydruki, a dokładniej moje szkice pracy magisterskiej :) Można oczywiście wykorzystać nowy, ładny kolorowy papier, ale myślę, że pomysł z recyclingiem nie jest zły.
To zaczynamy;
pierwsze zdjęcie pokazuje co to będzie. Jak widać gwiazdki są ażurowe i myślę, że będą się świetnie  prezentować na choince.


Drugie zdjęcie pokazuje co nam będzie przydatne i jak widać niewiele potrzebujemy.
1. Kartki papieru, pocięte na paski o szerokości ok 5mm. Ja swoje wycinałam wzdłuż dłuższego boku kartki formatu A4 (czyli takiego jakiego się najczęściej w domach do drukarek używa)
2. Nożyczek

3. Igły i nitki (np. biały kordonek)
4. Dobrego kleju. Ja mam polimerowy, dobrze i dość szybko klei przy czym nie potrafi skleić skóry palców.




A trzecie zdjęcie to krótki  instruktarz, jak  zrobić gwiazdkę w pięciu krokach, czyli:
1. Zwijamy z naszego paseczka rulonik, nie za mocno ściśnięty.
2. Pozwalamy mu się trochę rozwinąć, różnie z tym rozwijaniem będzie, bo każdy papier ma swoje właściwości ja swojemu musiałam pomóc, ale niektóre trzeba zatrzymywać palcem.
3. Spłaszczamy rozwinięty rulonik i przyklejamy końcówkę.
4. Sklejamy przygotowany ramiona gwiazdy, będzie ich około jedenastu.
5. Na koniec igłą przewlekamy nitkę przez jedno z ramion





Tak wygląda sklejona gwiazdka, już tylko związać nitkę by stanowiła zawieszkę dla gwiazdki... i już...



powodzenia:)




Jeśli opis nie wyjaśnia wszystkiego pytaj śmiało w komentarzach, ja odpowiem:)

piątek, 14 grudnia 2012

Gwiazdkowe ozdoby, czyli Boże Narodzenie rękami dzieci.

To bardzo proste w wykonaniu ozdoby choinkowe, a może i nie tylko choinkowe, nadadzą się do powieszenia w każdym miejscu świątecznego domu:) Mogą też być prezentem dla babci czy dziadka, od naszych milusińskich, wszak oni są zwolnieni z kupowania;) Czyli zaczynamy: pierwsze zdjęcie pokazuje co to w efekcie będzie...

Drugie zdjęcie to składniki:
1. to co zostaje z papieru toaletowego, czyli rolki, mogą też być rolki pozostałe z ręczników kuchennych. 2.farby - kolory świąteczne.
3.kartki pocztowe z motywami świątecznymi, wytniemy z nich co sie da, mogą też być naklejki świąteczne bo na pewno takie istnieją i ktoś może przypadkiem mieć;)
4.klej - dobry klej, ja używam polimerowego, klei wszystko oprócz palców (ale oczywiście pilnujemy dzieci); klej "magic" też podobno wszystko klei.
o pędzelkach, kubeczkach na wodę, ołówku,linijce już specjalnie nie wspominam bo to zawsze powinno być pod ręką.
 
Trzecie, to pierwsze czynności, czyli: z kartek świątecznych wycinamy, te fragmenty, które wydaja nam się najodpowiedniejsze to przyozdobienia gwiazdek. Z rolek wycinamy paski, mniej więcej centymetrowe. Ja to robiłam na oko, ale to dlatego, że podobno jestem patałachem:) Wam proponuje od linijki zrobić przynajmniej jeden pasek, a resztę od niego odrysować, zazwyczaj jak jest równo to jest ładnie;)


Czwarte z kolei zdjęcie to kolejna czynność, czyli  w jednym pasku zrobimy otworek na sznureczek,  wiadomo, co wisi nie utonie.

  
A teraz zdjęcie, piąte. Kleimy ramiona, na samych końcach. Moja uwaga jest taka, że im więcej tych ramion, tym mocniejszy klej potrzebny, bo one na siebie napierają, a właściwie wypychają się nawzajem. Próbowałam kiedyś z taśmą dwustronną i dużą ilością ramion i klops.


  Zdjęcie szóste to malowanie i to chyba szczególnego wyjaśnienia nie potrzebuje, zwyczajnie,  trzeba wybrać kolory świąteczne, sięgnąć po pędzel i niech dziecko maluje :)
 
I ostatnie moje słowo - zdjęcie siódme, przyklejamy, wycięte motywy i przeplatamy sznureczek przez otworek.






i to już jest koniec:) trzeba teraz znaleźć odpowiednie miejsce by zawiesić...

czwartek, 6 grudnia 2012

Ludzie listy piszą...

Chcę zaproponować powrót do pisania listów, wiecie, takich zwykłych na PAPIERZE :)  a może nie tyle Wam drodzy rodzice i opiekunowie, a Waszym dzieciom. Taki list po latach odkryty gdzieś w książce kucharskiej może być wspaniałą pamiątką.
Pokazuje tu list z mojego archiwum, bardzo już zniszczony, ale też bardzo cenny, pamiętam do dziś jak się nad nim pociłam, zwłaszcza nad zwrotem "w telewizorze", który tak, czy siak nie jest prawidłowo użyty w tym kontekście. Moja ortografia się poprawiła, więc nie stała się wielka krzywda mojej edukacji, że nikt mnie wtedy nie zmuszał do korygowania błędów, wiadomo list to osobista sprawa i nikt oprócz nadawcy i adresata czytać go nie powinien. Teraz jednak zezwalam całemu światu, śmiało czytajcie.
Mam też taki miły list, który dostałam od chrześnicy, nie pokarze, ale zacytuje mój ulubiony fragment, "jesteś mojom najłamadniejszom ciociom" - prawdziwy balsam na kompleksy ;)



Może napiszę co w liście stoi :" Mamo Kochana przyjade do ciebie w niedziela  Mamusiu Kocham cię widziałam w keliwoże że można zamiaż chołinki kwiadka ustoiici kwiatka".

poniedziałek, 26 listopada 2012

Gdy mleko się kończy.

Co zrobić z pudełka, czyli zabawkowy recycling. Oczywiście w poście tym mówię o pudełku po mleku w proszku, pudełko po "prawdziwym" mleku raczej sobie darujmy, chyba, że masz ochotę bardzo porządnie umyć je w środku i może nawet wyparzyć by zahamować rozwój tego potwora, który by tam z tych mlecznych resztek mógł powstać. Cały post to pochwała tego cudownego samoprzylepnego papieru kolorowego, który bardzo ułatwia zabawę, bo doprawdy w życiu by mi się nie chciało smarować tych pudełek klejem, zwłaszcza, że przy małych dzieciach liczy się czas wykonania. Na załączonym obrazku widać co zrobiłyśmy z pudełek. Wóz strażacki i autobus. Ten ostatni jest już mocno wysłużony, ale takie właśnie są tabory miejskich przedsiębiorstw komunikacyjnych;) Jak widać wozy, łagodnie mówiąc są dość umowne. Starsze dzieci oczywiście niech robią same, a młodszym trzeba zrobić samemu, niech mają zabawkę inną od tych wszystkich jednakowych "sklepwych", i przy okazji nauczyć że nie każdą zabawką można walić o podłogę...

wtorek, 13 listopada 2012

Zrobieni w balona...

... czyli wyklejamy zwierzątka.
Zabawa dla malców, hmmm takich od dwóch lat w górę, dla przedszkolaków, a właściwie dla każdego.
Ja wiewiórkę, którą pokazuje na zdjęciu wykonałam z dwu letnim maluchem, no cóż wiele się dziecko nie napracowało, ale zaangażowałam je w pokazywanie, gdzie co mam przykleić, zawsze to jakaś pomoc:)
Prosta zabawa. Kolorowe balony, papier kolorowy, najlepiej samoprzylepny, bo kleje przeznaczone dla dzieci, na takiej gumie z balonika nie trzymają się zbyt dobrze, a poza tym łatwiej i szybciej nakleić oko czy nos  jak naklejkę, a nie babrać się w kleju, czy taśmie dwustronnej - to zostawmy sobie na inną okazję. Tnijmy proste formy, trójką, czy półkole może być uchem, koło-nosem, nie komplikujmy za bardzo. Do wiewiórki, jak widać, zrobiłam (zrobiliśmy ;) ) ogon z bibuły, taki jak tradycyjny łańcuch na choinkę.

Na zdjęciu wiewióra a do niej dołączam dwa projekty na inne zwierzątka (świnka i miś), dwa wystarczą, resztę dzieci same wymyślą:)  Będzie ZOO.






poniedziałek, 5 listopada 2012

Konkurs - Pozdrowienia z Mewiej Łachy


Organizatorem konkursu jest Grupa Badawcza Ptaków Wodnych KULING oraz Grupa LOTOS

Termin nadsyłania prac upływa 23 listopada 2012 r.
Uczestnictwo w konkursie jest bezpłatne.


Konkurs jest adresowany do dzieci oraz ich pełnoletnich opiekunów (rodziców, członów rodziny, opiekunów prawnych, nauczycieli).
Pracę konkursową należy wykonać zespołowo. W grupie złożonej z 2-5 osób musi być co najmniej jedno dziecko i co najmniej jeden pełnoletni opiekun.



Uczestnicy konkursu mają za zadanie zaprojektować pocztówkę. Do wyboru są trzy tematy:
1. Ptaki w piasku ukryte – wizerunek ptaków gniazdujących (np. rybitwy czubatej lub białoczelnej, sieweczki obrożnej, ostrygojada) lub ptaków wędrownych w rezerwacie Mewia Łacha,
2. Mewia Łacha – foczy raj – wizerunek foki szarej lub pospolitej,
3. Tu, gdzie Wisła wpada do morza – krajobraz ujścia Wisły.
Pracę konkursową można wykonać w dowolnej technice (np. rysunek, malarstwo, kolaż, grafika komputerowa). Format pracy – A6.

Na zaprojektowanych przez dzieci pocztówkach, opiekunowie powinni umieścić wymyślone przez siebie pozdrowienia. Pozdrowienia mają podkreślać walory przyrodnicze rezerwatu Mewia Łacha.

Nagrody
Laureaci konkursu otrzymają atrakcyjne nagrody rzeczowe, np. lornetki, sprzęt turystyczny, przewodniki przyrodnicze. Organizatorzy przewidują wydanie najciekawszych prac w postaci pocztówek.

Prace konkursowe wykonane przy użyciu programów graficznych lub skany prac wykonanych ręcznie należy przesyłać pocztą elektroniczną na adres: kuling.edukacja@gmail.com

Dokładny regulamin dostępny jest na stronie organizatora REGULAMIN

piątek, 2 listopada 2012

Zadanie na dziś - PORTRET

Myślicie, że to trudne? Nie. Dzieci są odważne, a jeśli dodatkowo utwierdzisz je w przekonaniu, że potrafią i dadzą radę, to góry będą przenosić. A portret? To wspaniała zabawa rysunkowa. Zadanie na dziś - sportretuj członków swojej rodziny. Opraw w ramki, antyramki, lub aluramki i na ścianę z tym! Tak sobie to wyobrażam, że w szeregu na ścianie "wiszą" sportretowani członkowie rodu.

A na dowód że się da, ja na portrecie, który rysowała Asia S. ( pierwszy portret lat 5, drugi 6)
 Zabawa tak się spodobała, że gdy Asia odwiedziła mnie następnym razem powstał drugi portret, widać zmianę stylu:) Oba portrety za szkłem, zdobią pracownię. A podobieństwo można sprawdzić, w końcu jest zdjęcie profilowe.




rysowała Asia S.

środa, 31 października 2012

Zagadkowa gra.

Prosta zabawka- gra, do zrobienia dla starszych dzieci. Prosta, ale pracochłonna, a może raczej czasochłonna. Wszystko będzie zależeć od zapału i od tego ile kart dzieci będą chciały zrobić. Nie bójcie się słowa "kart", nie o hazard tu chodzi, ale o prostą grę w zagadki. Wszyscy znamy zagadki, ale nie wszyscy odpowiadamy obrazkami. Zdradzę Wam sekret, gdy na dziecięcej "imprezce" robi sie zbyt głośno, dzieci krzyczą, a nas głowa boli, sięgamy po cichą zabawę. Na zadaną zagadkę, nasze pociechy nie krzyczą "cebuuulaaa!!!" tylko szukają obrazka wśród kart, które wcześniej same przygotowały. Zabawa dobra, dla rodzica z jedna pociechą i dla opiekuna obarczonego całą gromadkę i dla dzieci bawiących sie we własnym gronie. Przy większej grupie liczy się czas znalezienia właściwej karty wśród wielu.
Tylko, że wcześniej trzeba tę grę przygotować. Odszukać jak największą ilość zagadek, przygotować kartony, kredki, farby i zilustrować rozwiązania zagadek. Przygotowywania można rozłożyć na raty. Jedne odpowiedzi, mogą być rysowane, inne malowane, jeszcze inne wyklejane, czy po prostu wycięte z gazety. Im bardziej urozmaicimy, tym większą ilość kart uda nam się zrobić. Nie trzeba wszystkiego robić jednego dnia, proces gromadzenia kart rozłóżmy w czasie, tak by nie zamęczyć siebie i dzieci.

Kilka uwag technicznych. Naprawdę kilka, bo gra w przygotowaniu wyjątkowo łatwa. Podzielmy karton, na kilka mniejszych prostokątów i dajmy dzieciom, niech rządzą, malują, rysują, wyklejają. Proponuje blok techniczny, brystol. Grubsze kartki, o większej gramaturze nie zniszczą sie  tak szybko, jak kartka ze zwykłego bloku rysunkowego. Zagadki przygotujmy sobie na oddzielnych kartkach, jeśli chcecie pisać piszcie, ale myślę, że lepiej wydrukować, w formie listy bądź kart. Trzymajmy te zagadki razem, (więc może lista będzie lepsza), tak byśmy mieli pewność że mamy te zagadki, na które są odpowiedzi.
Mówimy zagadkę, dziecko rysuje odpowiedź, a gdy karty będą gotowe, mówimy zagadkę, a dziecko szuka odpowiedzi. Jeśli dziecko uczy się języka obcego, można przygotować zagadki w danym języku. Zagadki w języku hiszpańskim zamieszczam w dziale "hiszpański dla dzieci".


Kilka zagadek w języku polskim:


Kolorowe i pachnące,
zakwitają wiosną.
Można spotkać je na łące,
w parku i w ogródku rosną.
...rozwiązanie...

To rude zwierzątko,
w dziupli sobie mieszka.
Skacze po gałęziach,
kocha się w orzeszkach.
...rozwiązanie...

Ma duże ucho,
lecz nie do słuchania.
On służy do picia,
ono do trzymania
...rozwiązanie...

Z pomocą nożyczek,
szczotki i grzebienia,
wygląd naszych włosów
czaruje i zmienia.
...rozwiązanie... 

Ten śniegowy panicz
Garnek ma na głowie,
W miejscu nosa marchew,
Ulepił go człowiek!
...rozwiązanie... 

te i inne zagadki znajdziecie na stronie rodzice.net

wtorek, 30 października 2012

"Poczytaj mi, mamo"

Dziś na warsztacie, klasyka. Seria "Poczytaj mi, mamo",  bawi już kolejne pokolenie. Książek tych właściwie nie trzeba  polecać  bo, ze świecą szukać osoby, która  nie wie o czym piszę.
Zajmę się czy innym, tak po polsku, troszkę na tę serię ponarzekam. Dawniej owe bajki wydawane były jako pojedyncze, cienkie książeczki, teraz w księgarniach można znaleźć  wznowione wydanie  zbiorcze.  I tu jest problem, bo książka jest... droga (a cała seria - bardzo droga). Znamy kraj w którym żyjemy i wiemy, że nie wszystkie dzieci drogą książkę dostaną pod choinkę, a to by był fajny prezent, bo i książka fajna. Oczywiście powiecie, są biblioteki, zgadzam się, ale dzieci zwłaszcza te małe lubią mieć swoją książeczkę, którą znają na pamięć i po którą sięgają co dzień  siedząc na nocniku. Bo książki nie tylko przed snem się czyta.
Dalszy ciąg narzekania.
Co najczęściej słyszeliśmy w dzieciństwie trzymając książkę w naszych brudnych łapkach? Dziecko, książki trzeba SZANOWAĆ. Ja widuję te książki na półkach u moich znajomych dzieci. Bardzo szanowane, stoją wysoko, tak poza zasięgiem. Czekają aż dzieci dorosną, bo wtedy drogiej książki nie zniszczą. Tylko, że wtedy bajki już nie będą dla nich. Zawsze można zakup tej serii zlecić nieszczęsnemu chrzestnemu, babci, lub ukochanej cioci, wtedy nie odczujemy wydatku na własnej skórze.

Teraz z drugiej beczki doleję. Bajki w tych książkach w większości są dla dzieci "późno" przedszkolnych i szkolnych, ale ilustracje są tak wspaniałe, że warto pokazywać je i  rozmawiać o nich z maluchami "przed" przedszkolnymi i "wczesno" przedszkolnymi. Tylko dla takich bąbli książka ta, jest zwyczajnie nieporęczna, bo ciężka. A przecież chcą "śame" trzymać. Tu znów widzimy wyższość tego starego wydania, w małym formacie z dwudziestoma stronami. Cena pojedynczej książeczki nie była wielka. Można było bez żalu oddać w poniewierkę maluchom. Można było skompletować własny zestaw najfajniejszych i odpowiednich książeczek do wieku dziecka i gustu dziecka. Można było spokojnie kupić kolejną książeczkę raz na jakiś czas, a nie kompletować dziecku bibliotekę na całe dzieciństwo przy jednym zakupie. A w końcu dziecko samo mogło z uzbieranych pieniędzy kupić sobie jedną z książek tej serii, i współczesnym dzieciom taki zakup na zdrowie by poszedł.
Ja na całe szczęście miałam dużo książek z tej serii, rządziłam nimi jak chciałam, oczywiście wiedziałam, że książki się SZANUJE i tylko czasami mnie kusiło by w niektórych miejscach podkolorować troszkę kartki.
Aha, w internecie można znaleźć książki starego wydania po złotówce. Ja na całe szczęście dziś nie muszę kupować, bo mam zostawione swoje, te wydawane w latach osiemdziesiątych.

Podsumowanie moje jest takie, książka jest bardzo wartościowa, mądre, dobrze napisane teksty, piękne ilustracje, czar wspomnień, tylko przez  wysoką cenę nie pod każdą strzechę zawita - a szkoda, bo takiego klasyka warto mieć.


piątek, 26 października 2012

Najprostsza kolorowanka świata

Miła i przyjemna zabawa dla mniejszych i większych dzieci. Odrysowywanie rączek i nóżek na kartonach. Można też odrysować całego człowieczka, ale tu potrzeba większego papieru. Ja proponuję papier pakowy, ma odpowiedni rozmiar, nawet do odrysowania takiego półtorarocznego dziecka, bo o dziwo te maluchy potrafią  się bardzo rozciągnąć;) Uwaga na łaskotki.
Trzeba oczywiście uważać na krawędzie kartonu, papier potrafi pokaleczyć, ale to nie tylko papier pakowy ma takie nieprzyjemne właściwości, także zwykły karton z bloku rysunkowego, a nawet strony z książeczek. Całkiem niedawno opatrywałam paluszka uszkodzonego przez nową książeczkę, dlatego przy okazji tego posta napiszę ostrzeżenie by przy kupowaniu książeczek,  nie patrzeć tylko na ilustracje, ale też na rodzaj papieru. Oczywiście starsze dzieci powinny wiedzieć o tym , że papier tnie jak nożyk i nie należy nim wymachiwać przed oczami innych dzieci i wypada uważać by nie zrobić sobie i innym krzywdy.

No tak, ale wróćmy do proponowanej zabawy. Najprostsza kolorowanka i na pewno wszyscy gdzieś kiedyś kolorowankę tę kolorowali. Dlaczego kolorowanka? Stawiamy nóżkę na kartonie i rysujemy kredką kontur, kładziemy rączkę i odrysowujemy. Mamy kontur do kolorowania. To dobra okazja by pokazać malcowi różnicę między dużą rączką, a małą. Między największą stopą taty, średnią mamy i malutką dziecka. By zwrócić uwagę na kształt. Policzmy paluszki i zabierzmy się za kolorowanie. Jedna kredka w naszym ręku druga w ręku dziecka i RAZEM KOLORUJEMY. To naprawdę ważne byśmy rysowali razem.

Jeszcze kilka uwag technicznych. Najmłodsze dziecko z jakim bawiłam się w ten sposób miało mniej więcej półtora roku, typowe " żywe srebro" i na prawdę uda się taką zabawę z tak małym dzieckiem poprowadzić. Czasem można nie zdążyć odrysować nóżki bo zbyt szybko ucieknie, ale przecież można kawałek pięty dorysować, nic sie nie stało. Po kilku razach dziecko przytrzyma nóżkę tak długo, dopóki nie usłyszy "już". Można powtarzać  mantrę "jeszcze nie, jeszcze nie, jeszcze nie..." i oczywiście troszkę tę uciekająca nogę potrzymać ;) Kolorowanie w takich przypadkach wygląda mniej więcej tak, że maluch koloruje po swojemu a my rysujemy paznokcie. Na koniec przestroga, którą często ode mnie usłyszycie, nie zamęczcie dziecka zabawą, jeśli nie chce, to nie przymuszajmy tylko dlatego, że sobie założyliśmy, że dziś uradujemy naszą pociechę tą zabawą.

czwartek, 25 października 2012

Edukacja plastyczna

Zapraszam do przeglądania stron mojego bloga. Znajdziecie tu porady i ciekawostki, pomocne w kreowaniu mądrego i bezpiecznego świata zabaw dla swych dzieci. Będę proponować zabawy i zabawki możliwe do stworzenia własnoręcznie przez małych plastyków z materiałów powszechnie dostępnych. Chcę pokazać, że wspólna, edukacyjna zabawa to miła zabawa, zarówno dla dzieci jak i rodziców. Prośba naszych milusińskich "pobaw sie ze mną" przestanie napawać trwogą.

Aleksandra i Pracownia Plastyczna ohho.