piątek, 26 października 2012

Najprostsza kolorowanka świata

Miła i przyjemna zabawa dla mniejszych i większych dzieci. Odrysowywanie rączek i nóżek na kartonach. Można też odrysować całego człowieczka, ale tu potrzeba większego papieru. Ja proponuję papier pakowy, ma odpowiedni rozmiar, nawet do odrysowania takiego półtorarocznego dziecka, bo o dziwo te maluchy potrafią  się bardzo rozciągnąć;) Uwaga na łaskotki.
Trzeba oczywiście uważać na krawędzie kartonu, papier potrafi pokaleczyć, ale to nie tylko papier pakowy ma takie nieprzyjemne właściwości, także zwykły karton z bloku rysunkowego, a nawet strony z książeczek. Całkiem niedawno opatrywałam paluszka uszkodzonego przez nową książeczkę, dlatego przy okazji tego posta napiszę ostrzeżenie by przy kupowaniu książeczek,  nie patrzeć tylko na ilustracje, ale też na rodzaj papieru. Oczywiście starsze dzieci powinny wiedzieć o tym , że papier tnie jak nożyk i nie należy nim wymachiwać przed oczami innych dzieci i wypada uważać by nie zrobić sobie i innym krzywdy.

No tak, ale wróćmy do proponowanej zabawy. Najprostsza kolorowanka i na pewno wszyscy gdzieś kiedyś kolorowankę tę kolorowali. Dlaczego kolorowanka? Stawiamy nóżkę na kartonie i rysujemy kredką kontur, kładziemy rączkę i odrysowujemy. Mamy kontur do kolorowania. To dobra okazja by pokazać malcowi różnicę między dużą rączką, a małą. Między największą stopą taty, średnią mamy i malutką dziecka. By zwrócić uwagę na kształt. Policzmy paluszki i zabierzmy się za kolorowanie. Jedna kredka w naszym ręku druga w ręku dziecka i RAZEM KOLORUJEMY. To naprawdę ważne byśmy rysowali razem.

Jeszcze kilka uwag technicznych. Najmłodsze dziecko z jakim bawiłam się w ten sposób miało mniej więcej półtora roku, typowe " żywe srebro" i na prawdę uda się taką zabawę z tak małym dzieckiem poprowadzić. Czasem można nie zdążyć odrysować nóżki bo zbyt szybko ucieknie, ale przecież można kawałek pięty dorysować, nic sie nie stało. Po kilku razach dziecko przytrzyma nóżkę tak długo, dopóki nie usłyszy "już". Można powtarzać  mantrę "jeszcze nie, jeszcze nie, jeszcze nie..." i oczywiście troszkę tę uciekająca nogę potrzymać ;) Kolorowanie w takich przypadkach wygląda mniej więcej tak, że maluch koloruje po swojemu a my rysujemy paznokcie. Na koniec przestroga, którą często ode mnie usłyszycie, nie zamęczcie dziecka zabawą, jeśli nie chce, to nie przymuszajmy tylko dlatego, że sobie założyliśmy, że dziś uradujemy naszą pociechę tą zabawą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz